I to jest właśnie powód, dlaczego nie zawiozłam córce śnidaniówki, której zapomniała. Wiem doskonale, że jeśli moim dzieciom na czymś zależy, pamiętają. Oj wielokrotnie już to zauważyłam, pamiętają i jeszcze dziurę w brzuchu wiercą, jak mnie zdarzy się zapomnieć. Prowadzi mnie to do dwóch wniosków: mają w nosie to
Warto jest nauczyć się darzyć siebie wzajemnym szacunkiem, nie musi to jednak oznaczać, że będziemy znosić toksyczne zachowania mamy partnera. W sytuacji, w której teściowa nie szanuje nas, jedynym rozwiązaniem może okazać się izolowanie. Warto uzbroić się w cierpliwość i łagodnie podchodzić do teściowej, mimo jej
Jak pomóc synowi znaleźć dziewczynę, gdy syn nie chce mieć dziewczyny i sobie nie radzi – pytanie matki Przeczytaj poniżej pytanie matki zaniepokojonej porażkami sercowymi swojego syna i moją odpowiedź, jak syn może sobie pomóc, jeśli tylko będzie chciał się czegoś nowego nauczyć i skorygować swoje zachowanie.
Dziewczynka jest tylko nosicielką – nie zachoruje, ale przekaże gen inicjujący chorobę swoim dzieciom. Dlaczego? W przypadku kobiety wadliwy gen w jednym chromosomie X może być zrównoważony „zdrowym” genem w drugim X. Mężczyzna ma jeden chromosom X i zmieniony gen nie ma prawidłowej kopii, a to determinuje chorobę.
Prosiłam o pomoc dla syna, w klasie był nielubiany i odrzucony przez grupę, były przypadki przemocy fizycznej, wyzwiska, pokazywanie publiczne że syn jest obrzydliwy, nawet nie wiemy z mężem dlaczego…. Syn nie chciał się bronić, pomimo tego że nawet zachęcaliśmy go do odpowiedzi pyskówek żeby inni się odczepili, syn nie
a prawa matki nad synami utwierdził. Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził. Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci, a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. Kto szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce. (Syr 3, 2-6)
. Kiedy syn nienawidzi swojej matki - co się dzieje i co robisz? - Rodzina ZawartośćCzym jest niezdrowa relacja matka-syn?„Chłopiec mamusi”„Zastępca współmałżonka”„Nadopiekuńcza mama”Mój dorosły syn mnie nienawidzi! Co się dzieje, gdy syn nienawidzi swojej matki?Przestaje z tobą rozmawiaćJest agresywnyOn cię nie szanujeWycina cię ze swojego życiaDlaczego mój syn mnie nienawidzi?Nie podoba mu się, jak go wychowałeśCzuje, że go kontrolujeszMa chorobę psychicznąNie szanujesz jego granicNie szanujesz jego wyborów i oceniaszCo robisz, gdy twój dorosły syn cię nienawidzi?Rozmawiać o tymPoszukiwanie duszyPrzepraszaćZnajdź czas dla siebieDaj mu miejsceSzanuj jego graniceTraktuj go jak dorosłegoUzyskać wsparcieMyśl końcowa Więź matki i syna może być naprawdę silna. Mali chłopcy dorastają kochając swoje mamy, tworzą silną więź i lubią spędzać ze sobą czas. Nie ma nic tak silnego jak miłość matki do jednak, gdy synowie dorastają, mogą zacząć nienawidzić swojej matki i ta silna więź, którą kiedyś dzielili, znika. Kiedy syn nienawidzi swojej matki istnieją kroki, które obie strony mogą podjąć, aby spróbować naprawić wszyscy synowie dorastają w nienawiści do swoich matek, ale zdarza się to w niektórych rodzinach. Miłość między synem a matką może powrócić z czasem, ale tylko wtedy, gdy wszyscy zainwestują w uzdrowienie tego zerwanego i niezdrowego jest niezdrowa relacja matka-syn?Łatwo sobie wyobrazić, dlaczego syn może nienawidzić znęcającej się lub zaniedbującej matki. Jeśli dziecko nigdy nie było właściwie kochane ani pielęgnowane przez matkę, nie byłoby zaskoczeniem, gdyby dorastał, by ją nienawidzić i nie chciał z nią związku. Jednak niektóre matki, które nie zrobiły nic poza bezwarunkową miłością do swojego syna, wciąż znajdują się z dorosłym synem, który ich relacja matka-syn może powodować wiele stresu i zdenerwowania dla matek, które zawsze starały się zrobić wszystko, co w ich mocy, aby być najlepszą mamą, jaką mogą być. Jak więc dokładnie wygląda niezdrowa relacja matki z synem?„Chłopiec mamusi”Kiedy mama i jej syn są ze sobą bardzo blisko, syn może być określany mianem „chłopca mamusi". Chłopak mamusi to dziecko, które ma bardzo zgraną relację ze swoją mamą, a matka chętnie wykorzystuje ją w większości decyzje dziecka i robi za niego bezwarunkowa miłość jest nieodzowną częścią rodzicielstwa, jeśli mamy przejmą całkowitą kontrolę nad życiem swojego dziecka, może to prowadzić do późniejszych mogą dorastać, by czuć się urażeni poczuciem winy za to, że nie chcą spędzać tyle czasu z matką, kiedy ona tak wiele zrobiła i zawsze stawiała go na pierwszym mamusi czasami mają problemy z podejmowaniem decyzji jako dorośli mężczyźni, ponieważ wychowywała ich matka, która decydowała o wszystkim za mamusi może mieć trudności z postawieniem innych relacji na pierwszym miejscu w swoim życiu, nawet tych, które ma ze sobą, ponieważ zawsze czuje, że jego mama powinna być jego jedynym priorytetem. „Zastępca współmałżonka”Czasami na związek matki i syna może wpłynąć utrata lub nieobecność męskiego partnera w życiu matki. Jeśli ojciec zmarł lub opuścił dom rodzinny, matka może zacząć szukać emocjonalnego wsparcia u jest obowiązkiem dziecka zaspokojenie wszystkich emocjonalnych potrzeb matki, a relacja matka-syn bardzo różni się od romantycznej relacji między mężczyzną a kobietą. Nawet nie zdając sobie z tego sprawy, matki czasami zaczynają polegać na swoich synach, aby czuli się szczęśliwi i kochani w taki sam sposób, w jaki robiłby to oczekiwać, że ich syn zawsze będzie przy nich i będzie w stanie wspierać ich w ich emocjonalnych potrzebach i powinni oczywiście być kochający i opiekuńczy wobec swojej mamy, ale związek może stać się toksyczny, gdy mama ma niezdrowe oczekiwania wobec ich więzi i traktuje syna jak zastępcę małżonka, a nie jak swoje dziecko. „Nadopiekuńcza mama”Synowie mogą rosnąć, by czuć urazę do swojej mamy, jeśli była nadmiernie kontrolująca i nadopiekuńcza, gdy dorastali. Popełnianie błędów jest ważną częścią życia, pomagają nam się rozwijać i nadopiekuńcze matki zrobią wszystko, co w ich mocy, aby chronić swoje dzieci przed nauczeniem się trudnych życiowych matka zwykle działa tylko z miłości i troski o dobro swojego dziecka, ale może stać się nie do zniesienia dla syna, gdy dorośnie. Niektóre mamy chcą zawsze być ważną częścią życia swojego syna i starają się pozwolić im rozgałęzić się w świecie jako dorośli mama zawsze będzie chciała odgrywać dużą rolę w życiu swojego syna, a nawet próbować powstrzymać go od robienia pewnych rzeczy, ponieważ martwi się o jego bezpieczeństwo i szczęście. Mój dorosły syn mnie nienawidzi! Toksyczna relacja matka-syn może powodować wzrost nienawiści i możesz się zastanawiać, dlaczego mój dorosły syn mnie nienawidzi??Czasami matki są w stanie łatwo określić przyczyny nienawiści syna, ale nie zawsze tak jest. Twój syn może nigdy nie ujawnić dokładnie, co zrobiłeś, aby wywołać wobec ciebie negatywne chwilę na zastanowienie się nad swoim rodzicielstwem, czy możesz zidentyfikować coś, co powiedziałeś lub zrobiłeś, co mogło spowodować, że twój syn poczuł się w ten sposób?Twój syn może być zły na ciebie lub czuć się zawiedziony tym, jak zareagowałeś na coś ważnego, co wydarzyło się w jego nie powinieneś obwiniać siebie za sposób, w jaki twój syn cię traktuje, ważne jest, aby zastanowić się, jak twój związek zmienił się na przestrzeni lat i spróbować zlokalizować okres, w którym twój syn zaczął zachowywać się tak, jakby cię się dzieje, gdy syn nienawidzi swojej matki?Czy masz problemy z ustaleniem, czy twój syn naprawdę cię nienawidzi? Czy po prostu przechodzi przez trochę zrzędliwą fazę, czy po prostu testuje granice i odsuwa się od ciebie, gdy wchodzi w dorosłość? Oto lista rzeczy, które mogą się zdarzyć, gdy syn nienawidzi swojej matki:Przestaje z tobą rozmawiaćJeśli twój syn zaczął cię nienawidzić, może całkowicie wycofać się z komunikacji z tobą. Jeśli mieszka w domu, może zacząć spędzać więcej czasu w swojej sypialni lub z przyjaciółmi, odmawiając spędzania czasu z już się wyprowadził, twój syn może zacząć unikać twoich telefonów i wiadomości i nie zobowiązać się do żadnych planów odwiedzania cię. Jeśli twój syn cię nienawidzi, może przestać z tobą rozmawiać, nawet nie oferując ci wyjaśnień. Jest agresywnyObserwowanie, jak ich kochający niegdyś syn staje się agresywny i zachowuje się w bolesny sposób, może być bardzo denerwujące dla mam. Synowie, którzy nienawidzą swoich matek, mogą stać się agresywni i używać krzywdzącego, wulgarnego języka, a nawet przemocy wobec swojej cię nie szanujeTwój syn może przestać okazywać ci szacunek, jeśli zacznie cię nienawidzić. Może mówić rzeczy, o których wie, że cię zranią, może przeklinać lub wszczynać kłótnie bez wyraźnego będzie już dłużej traktował cię z życzliwością i miłością, ale zamiast tego albo oddzieli się i całkowicie zignoruje, albo będzie przemawiał do ciebie w sposób lekceważący i nieuprzejmy. Wycina cię ze swojego życiaTwój syn może zdecydować, że nie chce już z tobą żadnego związku. Jeśli twój syn cię nienawidzi, może całkowicie odciąć cię od swojego odbierać Twoje telefony, odpisywać na wiadomości, nie będzie Cię już odwiedzać ani nie pozwalać Ci spędzać z nim czasu. Niektórzy dorośli synowie przestają kontaktować się z matkami bez zamiaru naprawienia tego związku. Dlaczego mój syn mnie nienawidzi?Do tej pory dyskutowaliśmy, jak może wyglądać niezdrowa relacja matka-syn, i omawialiśmy, co może się stać, gdy syn nienawidzi swojej matki. Ale dlaczego właściwie synowie nienawidzą swoich matek?Jak wspomnieliśmy wcześniej, czasami matki są w stanie zrozumieć, dlaczego ich syn ich nienawidzi, czasami syn powie im, dlaczego tak się czują, ale zdarzają się przypadki, w których matka nigdy nie pozna prawdy kryjącej się za nienawiścią syna do niej. Chociaż każda rodzina jest inna i istnieje wiele powodów, dla których synowie mogą nienawidzić swoich matek, oto lista niektórych z najczęstszych powodów:Nie podoba mu się, jak go wychowałeśTeraz twój syn jest starszy, mógł zastanowić się nad swoim dzieciństwem i dojść do wniosku, że nie wychowałeś go tak, jak uważa, że powinieneś. Może być zły, że byłeś zbyt surowy lub urażony, że nie okazałeś mu wystarczająco dużo miłości i uczucia. Czuje, że go kontrolujeszJeśli twój syn czuje, że nadal traktujesz go jak dziecko, a nie jak dorosłego mężczyznę, może rozwinąć wobec ciebie negatywne uczucia. Mamom może być trudno przystosować się do posiadania dorosłego dziecka, za które nie są już kontrolujesz życie swojego syna, przejmujesz kontrolę nad tym, co może, a czego nie może zrobić, nawet teraz, gdy jest dorosły, jego miłość do ciebie może przerodzić się w urazę i nienawiść. Ma chorobę psychicznąChoroby psychiczne mogą wpływać na to, jak ludzie prowadzą swoje relacje z innymi. Na przykład, jeśli twój syn ma zaburzenie osobowości typu borderline lub narcystyczne zaburzenie osobowości, może uważać cię za gorszego od niego i niegodne jego miłości i może sprawić, że twój syn rozwinie w stosunku do ciebie irracjonalne i negatywne uczucia, może być niegrzeczny i raniący i regularnie cię twój syn wykazuje objawy zaburzeń osobowości, postawienie diagnozy może pomóc ci zrozumieć jego negatywne zachowanie wobec ciebie. Nie szanujesz jego granicCzy zawsze zadajesz swojemu synowi osobiste pytania, starasz się dowiedzieć wszystkiego o jego życiu i przekraczasz jego granice?Jeśli twój syn poprosił cię, abyś przestał coś robić – na przykład pytając o jego życie miłosne – a ty i tak nadal to robisz, może się zdenerwować i zdenerwować. Ignorując granice twojego syna, sprawisz, że poczuje się niesłyszany i lekceważony, może wtedy przestać traktować cię życzliwością. Nie szanujesz jego wyborów i oceniaszNiezależnie od tego, czy chodzi o jego wybór partnera, pracę, grupę przyjaźni, a nawet ubrania, które chce nosić. jeśli umniejszasz lub lekceważysz wybory, których dokonuje twój syn, może przestać cię ocenianie i kwestionowanie wyborów dokonywanych przez Twoje dziecko może wywołać kłótnie lub uniemożliwić mu ponowne dzielenie się z Tobą informacjami o swoim życiu w przyszłości. Co robisz, gdy twój dorosły syn cię nienawidzi?Ok, jasne jest, że twój syn rozwinął wobec ciebie silne negatywne uczucia, co dalej?Istnieje kilka kroków, które możesz podjąć, aby spróbować naprawić swoją relację z synem. Niektóre opcje leczenia będą wymagały zarówno twojego udziału, ale istnieją pewne podejścia do naprawy relacji, nad którymi możesz pracować sam. Rozmawiać o tymMożesz spróbować przeprowadzić otwartą i szczerą rozmowę z synem o tym, jak się czujecie oboje. Staraj się nie oskarżać ani nie odpowiadać na jego gniew większą wrażliwy, wyjaśnij, jak się czujesz i poproś go, aby podzielił się z tobą swoimi uczuciami. W zależności od tego, jak niestabilny stał się twój związek, ta rozmowa może być pierwszym pozytywnym krokiem w naprawie twojego twój syn może nie chcieć z tobą rozmawiać lub być agresywny i raniący i być zainteresowany tylko podżeganiem do dalszych kłótni. Jeśli tak się stanie, nie wpadaj w złość i po prostu zakończ to nie czas na rozmowę, ale nie wykluczaj całkowicie możliwości rozmowy z dorosłymi, jeśli uważasz, że może to być pomocne. Poszukiwanie duszyCzy naprawdę jesteś niewinną stroną w tej sytuacji? Jest bardzo mało prawdopodobne, że twój syn zaczął cię nienawidzić bez żadnego powodu. Poświęć trochę czasu na przemyślenie swojego związku z synem. Czy pamiętasz, co się wydarzyło tuż przed tym, jak zaczął zachowywać się w ten sposób?Czy były niezdrowe wzorce w sposobie, w jaki traktowałeś go dorastając, które mogą być winne? Czy coś złego wydarzyło się w jego życiu, kiedy zaczął traktować cię w ten sposób, czy stracił pracę lub doświadczył rozpadu związku?Czy możesz spojrzeć wstecz na to, jak przez lata traktowałeś swojego syna i z perspektywy czasu zobaczyć, że mogłeś zrobić coś, co go zraniło i rozgniewało? Bądź dla siebie miły, traktuj siebie z łaską i wybacz sobie i swojemu synowi. PrzepraszaćJeśli wiesz, dlaczego twój syn cię nienawidzi, ponieważ ci o tym powiedział lub istnieje wyraźny, oczywisty powód, musisz przeprosić. Przepraszam może być trudno, ale jeśli zrobiłeś coś, co skrzywdziło swoje dziecko, musisz to synowi, że chcesz przeprosić, wyjaśnij, jak się wtedy czułeś i dlaczego zrobiłeś to, co zrobiłeś. Posiadaj swoje uczucia, ale także potwierdzaj uczucia swojego nie myśleć, że jego zachowanie jest odpowiednią reakcją na to, co zrobiłeś, ale twój syn wyraźnie czuje to bardzo mocno, a przeprosiny mogą być pierwszym krokiem do przywrócenia twojego związku na właściwe tory. Znajdź czas dla siebieTo może być naprawdę denerwujące, gdy syn nienawidzi swojej matki. Mamy kochają swoje dzieci bardziej niż cokolwiek innego i może to boleć, gdy ta miłość nie jest już odwzajemniana ani twój syn nie chce z tobą rozmawiać, zamiast próbować tracić czas na zmianę swojego zachowania, wykorzystaj ten czas na pracę nad sobą. Poświęć więcej czasu na hobby i przyjaźnie, spróbuj czegoś nowego i bądź aktywny, aby poprawić nastrój i ogólne poświęcisz czas na poprawę siebie i rozwój jako osoba, będziesz również w znacznie lepszej przestrzeni, aby spróbować naprawić swoje relacje z synem, gdy nadejdzie odpowiedni czas. Daj mu miejsceCiągłe próby nakłonienia syna, by traktował cię inaczej, może stać się apodyktyczny i po prostu podsycać więcej nienawiści i gniewu. Daj swojemu synowi przestrzeń i czas, których potrzebuje, aby dorosnąć i wejść w dorosłość w wygodny dla niego masz tendencję do nadopiekuńczości i kontroli, cofnij się o krok i daj synowi wolność, której pragnie. Twój syn będzie popełniał błędy w życiu, czasami zostanie zraniony i nie zawsze będzie może być trudna do przełknięcia pigułka dla mamy, ale ze względu na więź między matką a synem musisz pozwolić synowi doświadczać życia na własnych warunkach. Kiedy twój syn jest gotowy do rozmowy z tobą, ofiaruj mu łaskę i współczucie, a na koniec, miejmy nadzieję, przebaczenie. Szanuj jego graniceJeśli twój syn poprosił cię, abyś przestał pojawiać się w jego domu zapowiedziany, przestań pojawiać się w jego domu bez zapowiedzi. Jeśli poprosił cię o zaprzestanie dzwonienia do niego trzy razy dziennie, odłóż poprosił cię, abyś już nie zadawał wścibskich pytań na temat jego życia uczuciowego, spróbuj utrzymać ciekawość w ryzach. Bez względu na to, jaką granicę ustalił twój syn, postawił ją tam z jakiegoś powodu i musisz uszanować jego nadal przekraczasz jego granice po tym, jak bardzo wyraźnie ci je określił, może mieć wrażenie, że ignorujesz jego życzenia i nie przejmujesz się jego uczuciami. Pokaż swoim synom granice szacunku, na jaki zasługują, a on może zacząć traktować cię z większą miłością i życzliwością. Traktuj go jak dorosłegoTwój syn nie jest już dzieckiem, jest dorosły i zasługuje na to, by być traktowanym jak dziecko. Zawsze będziesz mamą swojego syna, ale teraz jest dorosły i nie potrzebuje cię w taki sam sposób, jak wtedy, gdy był swojego syna z takim samym szacunkiem, jakim okazywałbyś każdemu dorosłemu. Twoja miłość do niego nie musi się zmienić, ale musisz zaakceptować, że twój syn jest teraz dorosłym mężczyzną, a twój związek będzie inny niż wtedy, gdy był młodszy. Uzyskać wsparcieNapięte relacje z synem mogą mieć wpływ na Twoje zdrowie psychiczne i ogólne samopoczucie. Możesz być zbyt zdenerwowany, aby cieszyć się zwykłymi zajęciami i hobby lub możesz ciągle kłócić się z ty i twój syn chcecie iść razem na terapię, terapeuta będzie w stanie pomóc wam obojgu poznać prawdziwe powody, dla których wasz syn was nienawidzi i przedstawi strategie przezwyciężenia problemów w waszym Twój syn nie ma ochoty odwiedzać z Tobą terapeuty, nie ma powodu, dla którego nie możesz sam zasięgnąć profesjonalnej z terapeutą może pomóc ci poradzić sobie ze sposobem, w jaki twój syn sprawia, że się czujesz, a on może pomóc ci wskazać błędy rodzicielskie, które popełniłeś, które mogą być podstawową przyczyną zachowania twojego syna wobec nie jest dla wszystkich, ale usłyszenie, jak twój syn mówi „nienawidzę cię” może być naprawdę traumatyczne dla matek. Upewnij się, że otaczasz się przyjaciółmi i rodziną, która cię potrzebować dużego wsparcia w tym trudnym czasie, jeśli nie chcesz zwierzać się bliskiej osobie, poszukaj lokalnej grupy wsparcia dla matek w podobnej sytuacji. Myśl końcowa Synowie nienawidzący swoich matek nie są powszechnym zjawiskiem, ale niestety zdarza się to w niektórych rodzinach. Istnieje wiele różnych powodów, dla których synowie mogą znienawidzić swoje przyczynami napiętej więzi między matką a synem są choroby psychiczne, kontrolująca lub nadopiekuńcza matka oraz lekceważenie granic. Jednak każda rodzina jest inna i może być kilka powodów, dla których syn nie kocha już swojej można uzdrowić po wypowiedzeniu słów „nienawidzę cię”. Jednak pojednanie może zająć dużo czasu i ciężkiej pracy, zarówno matka, jak i syn będą musieli przyznać się do swoich błędów i zechcieć sobie nawzajem wybaczyć. Jeśli myślisz „dlaczego mój syn mnie nienawidzi?”, mamy nadzieję, że w tym artykule znalazłeś wiele przydatnych między matką a synem mogą być skomplikowane, ale jest nadzieja, dzięki odpowiednim strategiom, ty i twój syn możecie odbudować silny i zdrowy związek. Być może masz problemy z relacjami z córką, zapoznaj się z naszymi poradami tutaj lub jeśli masz problemy z ogólną kłótnią w rodzinie, sprawdź nasze strategie tutaj.
fot. Adobe Stock, Syda Productions Życie potrafi zmienić kurs o 180 stopni w mgnieniu oka. W jednej chwili byłem szczęśliwym mężem i ojcem dwójki dzieci. A za chwilę mam dzieci troje, ale żony i rodziny już przy mnie nie ma. Wszystko się rozwaliło… No, oszaleć można! Karolina była perfekcjonistką. Zawsze wysoko stawiała poprzeczkę – zarówno sobie, jak i innym. Niekiedy miałem wrażenie, że nie jestem w stanie sprostać jej wymaganiom, ale za wszelką cenę starałem się dotrzymywać kroku żonie. Do czasu. Poznaliśmy się od razu po studiach Dwa lata później byliśmy już małżeństwem, szybko urodził się Tymek, a po kilku latach – Majka. Zanim na świecie pojawiły się dzieci, oboje z żoną dobrze zarabialiśmy. Ale dla Karoliny kariera nie była aż tak istotna jak rodzina, dlatego po porodzie poświęciła się domowi. Mogliśmy sobie na to pozwolić. Obrazek idealny – dwójka ślicznych dzieci, kochająca się para, mężczyzna zarabiający na utrzymanie rodziny, kobieta zajmująca się dzieciakami. To nie była ułuda. My naprawdę byliśmy szczęśliwi. Moja żona miała zdecydowane poglądy na pewne sprawy. Widziała świat w czarno-białych barwach. Lubiła być perfekcyjną mamą, panią domu, żoną. We wszystkim, co robiła, była świetna. Lubiłem patrzeć, jak odważnie wygłasza swoje tyrady, nie zważając na to, co inni o niej myślą. – Dlaczego podajesz dziecku smoczek? Powinnaś zatroszczyć się o ruch i przejść na zdrową dietę! W udanym małżeństwie mąż nie szuka wrażeń u innych kobiet – przekonywała swoje koleżanki. I ona naprawdę w to wierzyła. Miała plan na życie i nie brała pod uwagę żadnych kompromisów. Nie sądziłem, że to obróci się przeciwko mnie Telefon od dawnej znajomej (no dobra – mojej pierwszej dziewczyny) zaskoczył mnie w porze lunchu. Właśnie wychodziłem z biura, kiedy moja służbowa komórka się odezwała. Gdy kobieta po drugiej stronie się przedstawiła, oniemiałem. Nie miałem kontaktu z Olgą od kilkunastu lat, nie rozstaliśmy się w przyjacielskiej atmosferze. Co tu dużo mówić – zacieśniłem zbyt bliską znajomość z jej koleżanką, a ona chwilę później wyjechała. Na Boga, miałem wtedy osiemnaście lat! Kto mógłby wymagać od chłopaka w tym wieku wierności i miłości aż po grób? – Czy moglibyśmy się spotkać? Muszę z tobą porozmawiać. Zadałam sobie dużo trudu, aby cię znaleźć – wyjaśniła. – Ale po co? – nie rozumiałem. – Nie możemy porozmawiać przez telefon? Nalegała jednak na spotkanie, więc dla świętego spokoju się zgodziłem. Wiedziałem, że nie powinienem mówić o tym Karolinie, bo zaraz zaczęłaby doszukiwać się teorii spiskowych. To, czego dowiedziałem się na spotkaniu z Olgą, miało zmienić moje życie bezpowrotnie. Wracając do domu, marzyłem tylko o tym, aby cofnąć się w czasie i nie odbierać telefonu od byłej dziewczyny. Ale to nie sprawiłoby, że problem by zniknął, chociaż przez kilkanaście lat nie miałem najmniejszego pojęcia o jego istnieniu. – Jak to, mamy syna? – zachichotałem nerwowo, kiedy Olga przekazała mi nowinę. – O czym ty, do diabła, mówisz? Nie mieściło mi się to w głowie! Olga, gdy ostatni raz się widzieliśmy, piętnaście lat temu, już była w ciąży, ale nie powiedziała mi o tym. Skąd miałem wiedzieć? – Dowiedziałam się chwilę przed naszym rozstaniem. Zdradziłeś mnie – przypomniała mi. – A ja nie chciałam mieć z tobą nic wspólnego. Za bardzo mnie zraniłeś. Uznałam, że poradzę sobie sama… Ależ ja byłem na nią zły Nie mieściło mi się po prostu w głowie, jak mogła ukryć przede mną fakt, że nosi pod sercem moje dziecko! I przez tyle lat nawet jej przez myśl nie przemknęło, żeby się ze mną skontaktować… – Dlaczego tak nagle zmieniłaś zdanie? Okazało się, że Paweł zaczął sprawiać kłopoty wychowawcze. Olewał szkołę, a ostatnio Olga kilka razy wyczuła od niego alkohol. – Coraz częściej o ciebie pyta. Uznałam, że dorastający chłopak potrzebuje ojca… Szkoda, że nie wpadła na to kilkanaście lat wcześniej! Byłem wściekły i… przerażony. Wściekły – z wiadomych powodów, a przerażony… No cóż, znałem swoją żonę i obawiałem się jej reakcji. Obiecałem Oldze, że spotkam się z Pawłem i będę uczestniczył w jego życiu – w końcu to mój syn – ale nie miałem zielonego pojęcia, jak tę rewelację przekazać Karolinie. Przez kilka tygodni chodziłem jak struty. Nic nie sprawiało mi radości, cierpiałem z powodu bezsenności, w pracy nie mogłem się skoncentrować na swoich zadaniach. Zastanawiałem się, jak przekazać nowinę Karolinie Nastoletni syn z poprzedniego związku nie pasował do jej wizji idealnej rodziny… W końcu nadarzyła się okazja. Karolina, widząc moje dziwne zachowanie, wyciągnęła własne wnioski i… zaczęła podejrzewać mnie o romans. – Złotko, kocham ciebie i dzieci nad życie, nigdy bym tego nie zaprzepaścił, ale… – urwałem. – I właśnie o to jedno krótkie „ale” chodzi! – nie dała mi skończyć. – Pakuj się, ale już! – wrzasnęła. – Jakie „pakuj”? Dlaczego? Oszalałaś? Przecież ja nawet jeszcze nic nie powiedziałem! – Masz kochankę, prawda? – W życiu! Ja po prostu… ja…. Ech, dowiedziałem się właśnie, że mam nastoletniego syna i nie wiedziałem, jak ci to powiedzieć, do cholery! Tego dnia spałem w salonie na kanapie. Na nic zdały się moje tłumaczenia, że o niczym nie miałem pojęcia i ta wiadomość zaskoczyła nawet mnie samego. Karolina swoje już wiedziała Nie mieściło jej się w głowie, jak mogłem nie wiedzieć o tym, że mam nastoletniego syna, co w sumie mnie nie zdziwiło, bo przecież sam nie mogłem w to uwierzyć… Dobijałem się do zamkniętych drzwi sypialni, ale w końcu mnie ofukała, że mam przestać, bo dzieci pobudzę. Udałem się więc do salonu, licząc na pomyślne rozwiązanie sprawy następnego dnia. Nic bardziej mylnego. Przy śniadaniu Karolina postawiła ultimatum. – Albo my albo ten dzieciak – prychnęła ze złością. – Nie zamierzam niańczyć cudzych bachorów! – Ależ, kochanie – spróbowałem dyplomatycznie – przecież Paweł jest już nastolatkiem, nie potrzebuje niańki. Moglibyśmy go od czasu zaprosić do nas na obiad czy na wycieczkę z dzieciakami… – zawahałem się. – Chłopak potrzebuje ojca. – Nie ma mowy – oświadczyła stanowczo. – Sam przecież wczoraj mówiłeś, że ten chłopak pije, wagaruje i nie szanuje matki. Tylko tego brakuje, żeby moje dzieci przebywały w takim towarzystwie! – Tymek i Majka są jeszcze mali, na pewno nie wpadną w złe towarzystwo i… – Nie! – podniosła głos. – Jeśli zamierzasz utrzymywać kontakt z tym chłopakiem, możesz zacząć się pakować. Nie wierzyłem! Jak mogła tak postawić sprawę? Przecież przysięgaliśmy sobie, że będziemy razem na dobre i na złe… Ech, Karolinie miłości starczyło tylko na to „dobre”. Owszem, znałem moją żonę i wiedziałem, że dla podtrzymania iluzji idealnego życia jest w stanie zrobić wiele, ale nie spodziewałem się, iż każe mi się wyrzec własnego dziecka! Wprawdzie jeszcze Pawła na oczy nie widziałem, ale przecież to krew z mojej krwi! Olga pokazała mi jego zdjęcie, wyglądał zupełnie tak samo, jak ja w tym wieku. Nie mogłem odwrócić się od własnego dziecka. To z Karoliną stworzyłem rodzinę, ale okoliczności się zmieniły i powinna zrozumieć, że mam też zobowiązania wobec starszego syna. – Dlaczego to robisz? – pytałem żony. – Życia nie da się zaplanować, czasem przybiera najmniej spodziewany obrót. – Wolę się wystrzegać tego rodzaju niespodzianek – odpowiedziała. Moje życie, moje małżeństwo, moja rodzina – wszystko to rozpadło się w jednej chwili. Karolina kazała mi się wyprowadzić. Taka sytuacja trwa już od kilku tygodni. To szaleństwo! Chcę wrócić do domu, ale nie zamierzam pozostawić bez wsparcia syna. Spotkaliśmy się już kilkakrotnie. Chłopak jest nieufny, ale powoli zdobywam jego zaufanie. Nie mogę go zawieść! Karolino, nie chciałaś mnie wysłuchać, więc może taki przekaz do ciebie trafi? Kocham ciebie i dzieci, każdy dzień bez was jest dla mnie trudny, ale wymagasz ode mnie zbyt wiele. Przecież nic złego nie zrobiłem. Zawsze byłem wobec ciebie uczciwy. Teraz potrzebuję wsparcia kobiety, którą pokochałem. Dla mnie to też jest trudna sytuacja, tymczasem ty odwracasz się ode mnie plecami, bo coś poszło nie po twojej myśli. Tak się nie robi! Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”
Witam. Jestem w 39 Tc ale nie o tym chciałam rozmawiać. Mam problem z mężem jest dla mnie nie uprzejmy nie mogę z nim normalnie porozmawiać nie mam w nim wsparcia a nawet przeciwnie obwinia mnie za wszystko. Czas wolny woli spędzać z dala ode mnie i naszego 3 letniego syna. Od jakiegoś czasu nawet śpi w innym pokoju jestem skazana sama na siebie nie potrafię sobie z tym poradzić synek potrzebuje ojca i jego uwagi. Ja też potrzebuję męża i jego wsparcia tym bardziej że już niedługo na świecie pojawi się nasz drugi syn boję się że nie dam sobie psychicznie rady i się załamie. Jak mam rozmawiać żeby on mnie wysłuchał bo jak zaczynam jaka kolwiek rozmowę on się poprostu zabiera z domu. Obawiam się że ma kochankę już dawno nie okazywał mi uczuć ani nie mówił że kocha wręcz przeciwnie cały czas mnie wyzywa i dołuje. Proszę o pomoc i radę KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu Psychologia Dziecko Zespoły otępienne a depresja W przypadku chorzeń otępiennych, np. alzheimerem, nasilenie objawów może wystąpić na skutek depresji. O zależności między zespołami otępiennymi a depresją wypowiada się psychiatra Agnieszka Jamroży. Mgr Łucja Fitchman Psychoterapeuta, Wrocław 70 poziom zaufania Witam Być może udałoby się namówić męża na psychoterapię pary. Jeśli nie, warto by mogła Pani spotkać się z psychoterapeutą dla siebie samej. Pozdrawiam serdecznie Łucja Fitchman 0 redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak mam poradzić sobie z mężem alkoholikiem? – odpowiada Mgr Łucja Fitchman Dlaczego po zjedzeniu jakiegokolwiek posiłku czuje wyrzuty sumienia i poczucie winy? – odpowiada Mgr Łucja Fitchman O czym może świadczyć bezsenność, nerwowość, obniżony nastrój i niechęć do innych u osoby po ciężkim wypadku samochodowym? – odpowiada Mgr Łucja Fitchman Jak sobie poradzić po rozstaniu? – odpowiada Mgr Łucja Fitchman Jak mam poradzić sobie po zdradzie męża? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Czy podane objawy świadczą o syndromie odstawiennym Pregabaliny? – odpowiada Mgr Łucja Fitchman Jak sobie poradzić z obsesyjną miłością? – odpowiada Mgr Agnieszka Galas - Konsor Co może znaczyć wysokie tętno? – odpowiada Mgr Łucja Fitchman O czym mogą świadczyć wahania nastroju? – odpowiada Mgr Łucja Fitchman Co oznacza kołatanie serca po posiłku? – odpowiada Mgr Łucja Fitchman artykuły Elena Kadantseva uciekła z Ukrainy. Nie chce być ciężarem dla nikogo, ma tylko jedną prośbę Elena Kadantseva pochodzi z Kijowa. To stamtąd mus Jak postępować z osobą, która chce popełnić samobójstwo? Myśli samobójcze należy zawsze traktować poważnie. Jeden dzień w Dziennym Domu Opieki Medycznej Dzień zaczyna się tutaj jak w każdym prawdziwym do
Przejdź do zawartości Strona głównaO nasOŚRODKIZESPÓŁDOROBEKPOLITYKA PRYWATNOŚCIKODEKS ETYCZNYW MEDIACHDiagnozaUZALEŻNIENIE OD MIŁOŚCITESTY DIAGNOSTYCZNE6-STOPNIOWY PROGRAM TERAPIIOfertaKONSULTACJEPSYCHOTERAPIAGRUPYWARSZTATYCENNIKFAQCzytelniaBLOGARTYKUŁYKSIĄŻKIE-BOOKILINKIKontakt Jak toksyczne matki wpływają za życie swoich dzieci? Jak toksyczne matki wpływają na życie swoich dzieci?Kontrolerka2019-01-25T22:47:51+01:00 Jeżeli ty będziesz szczęśliwa, twoje dziecko też będzie szczęśliwe, bo nauczysz je szczęścia. Jeżeli będziesz siebie kochać, ono też będzie siebie kochać – mówi psycholog, dr Monika Wasilewska, z którą o byciu złą i dobrą matką, różnych modelach wychowania i micie poświęcania się dla dobra dziecka rozmawia Monika Szubrycht. Czy toksyczną matką bywa się od urodzenia, czy się nią staje? Można zadać pytanie: kim jest toksyczna matka? Donald Woods Winnicott (brytyjski psychoanalityk i pediatra – przyp. red.) mówił, że matka ma być wystarczająco dobra. Czyli, mówiąc najogólniej, toksyczna matka nie jest wystarczająco dobrą matką, żeby zadbać o prawidłowy rozwój dziecka. Jest albo za młoda, albo niedojrzała. Może mieć 30 lat i nie dojrzeć do posiadania dziecka. Nie stała się matką, czyli w toku jej rozwoju nie nastąpiło coś takiego, co uczyniłoby ją zdolną do podjęcia odpowiedzialności za drugiego człowieka. Jej rozwój emocjonalny i społeczny nie przebiegał prawidłowo. W tym przypadku powiedziałabym: nie stała się wystarczająco dobrą matką. Ale ta toksyczność może mieć różne oblicza. Jakie to oblicza? Czym charakteryzuje się toksyczna matka? Jest bardzo wiele grup, cała książka Susan Forward „Toksyczni rodzice” jest temu poświęcona. Opisuje różne typy toksyczności, począwszy od patologii, alkoholizmu i wykorzystywania dzieci, po przemoc fizyczną i psychiczną. Ale gdybyśmy się skupili na tzw. zdrowej, funkcjonalnej rodzinie, odcięli ewidentne patologie społeczne, toksyczną matką będzie kobieta, która nie wytworzyła z dzieckiem prawidłowej, bezpiecznej więzi. Bezpieczna więź jest wtedy, kiedy matka jest wystarczająco responsywna, czyli we właściwy sposób odpowiada na potrzeby dziecka i jest w stanie je zaspokoić, w tym potrzebę miłości czy przynależności. Jeżeli natomiast powstała więź pozabezpieczna, to już można powiedzieć, że jest to pewien rodzaj toksyczności, bo dziecko już na wejściu jest obdarzone pewnym deficytem. Według różnych autorów, więź między matką a dzieckiem kształtuje się do drugiego roku życia dziecka, więc nie ma na to dużo czasu. A troska o więź z dzieckiem powinna rozpocząć się w momencie otrzymania informacji, że jestem w ciąży. Więź powinna się zacząć budować już w okresie prenatalnym i potem mieć swoją kontynuację w okresie postnatalnym. Brak tej więzi już stanowi pewien rodzaj toksyczności, bo zaburza rozwój dziecka, zwłaszcza emocjonalny. Dziecko nie jest pewne reakcji i zachowań matki, nie rozwija się w spokojnym środowisku. Druga kwestia dotyczy postaw rodzicielskich. Są różne style wychowywania dzieci, jedne są bardziej autonomiczne, inne bardziej autokratyczne. Wiadomo, że matki, które nie są toksyczne, powinny akceptować dziecko. Kiedyś był modny model wychowania zwany lepieniem z gliny. Dziecko postrzegane było jako bezwolny kawałek, który powinniśmy ulepić na nasz wzór, albo według naszego widzimisię. Zanim się dziecko urodziło, dorośli tworzyli dla niego jakąś foremkę, a potem wciskali w nią dziecko, odcinając, co nie pasuje, jak przy formowaniu ciasteczka. Był też model zupełnej swobody, modny trend, który polegał na tym, że mamy się nie mieszać, pozwalać na wszystko, bo dziecko ma zdrowo zaprogramowany system rozwoju. Wiadomo, że ten model też się nie sprawdził. Wreszcie, był tzw. model konfliktowy. Choć lepszy niż poprzednie dwa, też nie był dobry, ponieważ opierał się na walce. Dzieci wychowane według modelu konfliktowego nie najlepiej radzą sobie w związkach, nauczone są wchodzenia w starcia. Mało jest negocjacji, liczy się, kto wygra. Jaki model wychowania jest więc najlepszy? W tej chwili proponuje się model socjalizacji opartej na współpracy, który polega na tym, że uczymy dziecko negocjować, uczymy zdrowych kompromisów. Matka pokazuje, co jest dla niej ważne, uczy empatii, osiągania konsensusu w dyskusjach, jakiegoś złotego środka, ale na zasadzie pokojowej. Dziecko nie może rządzić w domu, być małym tyranem, ale też nie może być nic nie znaczącym przedmiotem, którego się nie szanuje i przestawia z kąta w kąt. Matki, które stosują taki model socjalizacji, opartej na wzajemności i wymianie, nie są toksyczne. Szanują dziecko, jego potrzeby i indywidualność, a także wrodzone cechy, które nie zawsze są zależne od procesu wychowania. W jakim wieku dzieci najczęściej zauważają, że matka nie zachowuje się tak, jak powinna? Na pewno we wczesnym okresie dojrzewania, który zaczyna się między 11. a 12. rokiem życia. Wtedy rozwija się myślenie krytyczne. Niektóre dzieci w okresie szkolnym widzą, że coś jest nie tak, porównując swoje obserwacje z sytuacją rówieśników. Jeżeli nie mówimy o rodzinach patologicznych, to przed okresem dojrzewania trudno cokolwiek zauważyć. Wcześniej dziecko najczęściej uznaje, że to co jest u niego w domu, to norma i tak ma cały świat. Są i tacy, którzy odkrywają to bardzo późno, w okresie dorosłości. Mam wiele pacjentek, które mają około 30 lat, z którymi rozmawiam i zadaję pytanie: „Jakie są pani potrzeby?”. Pacjentka odpowiada: „A ja w ogóle mam prawo mieć jakieś potrzeby? Przecież u mnie w domu nigdy tak nie było”. W wieku 30 lat ze zdziwieniem stwierdzają, że mają prawo do jakichś potrzeb i że w ogóle mają jakieś prawa. Czy toksyczność częściej dotyczy relacji matki z córką? Opracowuję test dotyczący parentyfikacji, czyli zjawiska, które polega na tym, że w rodzinie następuje zamiana ról, to dziecko staje się opiekunem swoich rodziców, jest zapraszane do bycia dorosłym. To jest bardzo toksyczne zjawisko. Na przykład córeczka troszczy się o potrzeby emocjonalne swojej mamy ( z prowadzonych na świecie badań wyniki że częściej parentyfikowane są dziewczynki, a osoba parentyfikującą częściej jest matka) staje się przyjaciółką swojej mamy. Matka jej się zwierza z różnych problemów emocjonalnych, obciążając ją nadmiernie do wieku. Z wstępnych badań wynika, że bardziej parentyfikują matki i częściej córki są parentyfikowane. Są dwa rodzaje parentyfikacji: emocjonalna, polegająca na obciążaniu emocjonalnym dziecka, i parentyfikacja instrumentalna, która polega na tym, że dziecko jest obłożone nadmiernie obowiązkami domowymi, na przykład w gospodarstwie, albo dokładaniem się do budżetu. Te obowiązki same w sobie nie są złe, ale niedobrze się dzieje, gdy jest ich za dużo. Parentyfikacja instrumentalna może częściej dotykać chłopców, a emocjonalna dziewczynki. Badania prowadzone na świecie pokazują, że parentyfikacja instrumentalna jest mniej toksyczna niż emocjonalna. Dzieci poddawane tej pierwszej w dorosłym życiu są zadaniowe i sprawne. To pracoholicy, rzadko szukający przyjemności, ale to nie upośledza ich tak bardzo, jak parentyfikacja emocjonalna, które powoduje, że taka osoba nie zna swoich potrzeb i nie potrafi o siebie zadbać. Jakie są dzieci toksycznych matek? Kiedy naruszane są granice dziecka, które jest zapraszane do opiekowania się matką, ono nie umie potem o siebie zadbać. Myślę, że dziewczynki, ze względu na cechy biologiczne, hormony związane z opiekuńczością, są bardziej predestynowane do tego, żeby wejść w tę pułapkę, żeby podjąć się opieki nad całym światem, wszystkimi innymi, tylko nie sobą – „ja jestem tu najmniej istotna”. Nie umieją się o siebie zatroszczyć, nie potrafią kochać się we właściwy sposób, bo matka uczyła je miłości, która nie była dobrą, zdrową miłością. To bardzo upośledza późniejsze funkcjonowanie w związkach, ale też funkcje macierzyńskie, bo zaobserwowano, że parentyfikacja podlega pewnej transmisji pokoleniowej. Parentyfikowane dzieci są parentyfikującymi matkami dla swoich dzieci. Czyli córki toksycznych matek, też będą toksyczne dla swoich dzieci? Tak, mogą być. Zauważyłam ciekawe zjawisko: nawet te córki, które uświadomiły sobie – czy w okresie dojrzewania, czy we wczesnej dorosłości – że ich matki nie były w porządku, zobaczyły wszystkie błędy, które te matki popełniały, mogą mieć problem, żeby nie robić tego samego w stosunku do swoich dzieci. To się dzieje jakby poza nimi. To jest jak automat. W trakcie krzyczenia na dziecko, widzą, że to nie jest dobre, ale nie umiały tego powstrzymać. Autorefleksja nie działa jak hamulec? Sam intelektualny wgląd nie wystarcza. Myślę, że trzeba to przepracować emocjonalnie. Zauważyłam jeszcze jedno ciekawe zjawisko. Są matki, które mówią: „W życiu nie będę taka dla mojej córki, jaka moja matka była dla mnie, bo ona mnie nie szanowała, rywalizowała ze mną na różnych płaszczyznach”. Mówią: „Ja taka nie będę”. I faktycznie nie są takie. Starają się, wzmacniają swoje córki, mówią: „Jesteś super, jesteś cudowna, jesteś wspaniała”. I co się dzieje? Córki dorastają i mają te same problemy. Mają niską samoocenę i tak samo źle funkcjonują, jak matki. Uważam, że dzieje się tak dlatego, że dzieci bardziej uczą się poprzez modelowanie, niż przez przekaz werbalny. One widzą, jak matka sama siebie traktuje, jak ona myśli o sobie. Tego się od niej uczą, nie tego, co słyszą. Czyli nie wystarczy odciąć się od toksycznych relacji i chcieć być dobrą matką? Trzeba zadbać o siebie i o swoje potrzeby, żeby móc budować dobre relacje z dziećmi? Tak. Mówię im: „Jeżeli ty będziesz szczęśliwa, twoje dziecko też będzie szczęśliwe, bo nauczysz je szczęścia. Jeżeli będziesz siebie kochać, ono też będzie siebie kochać. A nawet, jeśli będziesz je kochać, a siebie nie będziesz lubić, wtedy to dziecko też raczej siebie lubić nie będzie. Może za to kochać swoje dziecko”. Wydaje mi się, że odpowiedzialne rodzicielstwo i nietoksyczność polega też na tym, że ja jestem na tyle odpowiedzialna, że pracuję nad sobą, po to, by kochać siebie, szanować, być zdrowa, żeby móc to samo potem przekazać swojemu dziecku. Czyli to, co robimy dla siebie, tak naprawdę robimy dla naszych dzieci. Tak. Ważne jest szanowanie swoich potrzeb. Zakładam, że te potrzeby są też takie, że matka, która jest zdrowa i ma hormony, które odpowiadają za instynkt macierzyński, chce, żeby jej dziecko było szczęśliwe. Ale ono nie będzie szczęśliwe, dopóki matka sama ze sobą nie będzie szczęśliwa. Część matek nadmiernie ingeruje w życie swoich dzieci, albo skupia na sobie uwagę. Gdzie przebiega granica między matką nadopiekuńczą, a tą, która przekracza granicę i nie pozwala dziecku na samodzielność? Nadopiekuńczość jest uznawana raczej za postawę negatywną. Uważa się, że to postawa, która może wynikać z lęku matki o to, że dziecku coś się stanie. Ona mu go daje, a on ogranicza możliwości rozwojowe dziecka. Matka sama musi sobie poradzić z lękiem, dziecko nie jest za to odpowiedzialne. Nadopiekuńczość może też wynikać z potrzeby kontroli. Kontroluję wszystko, co dotyczy mojego dziecka, nie żeby było bezpieczne, ale żebym to ja się lepiej czuła. Nie myślę w tym momencie o dziecku, nie odpowiadam na jego potrzeby, bo to są moje potrzeby. Tak naprawdę jestem matką, która troszczy się o siebie, swoje lęki i swoje wyobrażenie świata. Wiążę w ten sposób dziecko. Zniewalam je, mając nad nim naturalną przewagę. Nadopiekuńczość może też wynikać z niepewności. Jeśli człowiek nie czuje się pewnie w rzeczywistości, postrzega świat jako pełen niebezpieczeństw, to nie patrzy na niego obiektywnie. To jest nasza konstrukcja świata, być może sprzedana przez naszych rodziców, być może my to dostaliśmy od kogoś, ale my to później sprzedajemy naszemu dziecku i ono też będzie w ten sposób widzieć rzeczywistość. Tymczasem to nie jest prawda o świecie, tylko nasza prawda, która powinna podlegać weryfikacji, jeżeli mamy na celu nie nasze dobro, ale dobro naszego dziecka. Poza elementem kontroli w nadopiekuńczości jest jeszcze element bycia ważną, bycia potrzebną. To też jest element myślenia o sobie – nie pozwalamy dziecku dorosnąć. Cały czas jesteśmy ważni dla niego i cały czas zrobimy lepiej, wiemy lepiej, bo jesteśmy starsi o te 20 czy 30 lat. To bardzo uderza w samoocenę dziecka, w poczucie jego wartości. Bo jeżeli matka mówi: „Zostaw to, ja to zrobię, ty nie umiesz tego”, to dziecko dostaje komunikat: „Ze mną jest coś nie tak, nie jestem wystarczająco dobry, sprawny, moja mama to lepiej zrobi”. Cóż to jest innego, jak nie podnoszenie sobie samooceny kosztem dziecka? Jestem cudowna, wspaniała i tak to muszę zrobić, lepiej ugotuję i posprzątam, wyprasuję. Pokażę mojej córeczce, jaka jestem ważna i wspaniała. To na pewno jest toksyczność. Czyli robienie czegoś za dziecko działa na jego niekorzyść? Tak. Oczywiście, kiedy dziecko potrzebuje pomocy, nie można się od niego odsunąć, to nie jest dobre. Chodzi tylko o to, żeby prowadzić dialog z dzieckiem. Zapytać: „Potrzebujesz mojej pomocy, czy nie?”. Pamiętam, jak mój syn przyszedł kiedyś ze szkoły i powiedział, że kolega go uderzył. Zapytałam wtedy: „Czy chcesz, żebym poszła pogadać z tym kolegą, czy sobie sam poradzisz? Wybór należy do ciebie, bo to jest twoje życia. A ja przecież nie będę przy tobie całe życie”. Odpowiedział wtedy: „Nie mamo, na razie nigdzie nie idź, ja to sam załatwię”. Potem przyszedł i powiedział: „Zrobiłem to tak i tak”. Odpowiedziałam: „Świetnie to sobie załatwiłeś”. Mogłabym powiedzieć: „Nie no, beznadziejnie, źle to zrobiłeś”, ale w ten sposób podważyłabym kompetencje dziecka, jego sprawczość. I jak ono potem w dorosłym życiu miałoby funkcjonować? Nie krytykować i nie oceniać – to jest najlepsze, co możemy dać swojemu dziecku? Jak zawali, można powiedzieć: „Słuchaj, nie najlepiej to zrobiłeś, spróbuj to poprawić. Nic się nie stało, zdarza się, ja też czasami popełniam błędy”. Natomiast nie można sugerować, że ja jestem idealna, jestem pomnikiem bez żadnych rys. To nie jest korzystne, kiedy matka zastanawia się, co jest dobre dla dziecka, a nie dla niej. A czasami to co dobre dla dziecka, nie jest dobre dla mnie. Często tak bywa. Toksyczna matka mówi, że się martwi. Ja też się martwię, jak moje dziecko idzie na imprezę i wraca o czwartej nad ranem. Też się martwię i nie śpię w nocy, ale to jest mój problem, nie jego. Ja mogę go poprosić o sms-a, ale nie będę mu psuła imprezy. Zdarzy się coś? No trudno. Korczak też kiedyś powiedział, że dziecko ma prawo do śmierci. Ma, a my nie możemy mu zabraniać życia. Czy można samemu uwolnić się spod wpływu takiego rodzica, czy konieczna jest terapia? To zależy od różnych czynników. Przede wszystkim od stopnia toksyczności. Jeżeli poziom poczucia winy jest bardzo wysoki, przeczytanie jednej książki nie pomoże. Nie wystarczy wgląd intelektualny. Zrozumiesz, co się stało, ale musisz to przepracować emocjonalnie, na terapii, bo potrzebujesz tzw. mamy zastępczej. Będzie nią przez moment osoba prowadząca terapię, która pozwoli ci się zregresować. I potem powoli zacznie cię w zdrowy sposób wypuszczać w świat. Dorosły człowiek w bardzo skróconej formie, przerabia swoje problemy nie przez kolejne 20 lat, tylko powiedzmy przez dwa, trzy lata. Zostaje to w jakiś sposób naprawione, bądź poprawione i pozwala pacjentowi na w pełni autonomiczne życie. Natomiast zawsze jest tak, że najpierw jest wgląd intelektualny a potem emocjonalny, przy czym wydaje mi się, że bez terapii ciężko o ten emocjonalny. Do tego potrzebna jest druga osoba. Dlaczego tak jest, że jeżeli coś nam w życiu nie wychodzi, najłatwiej jest obwiniać o to rodziców, zarzucić im, że nam czegoś nie dali? To jest najprostsze, ale niedobre rozwiązanie. Nie chodzi przecież o to, żeby zrzucać wszystko na rodziców. Zakładam, że nawet ci toksyczni, zrobili wszystko co mogli, tylko zabrakło im kompetencji. Mogli się bardziej dokształcić, mogli wcześniej pójść sami na terapię i przepracować swoje problemy, ale nie zawsze każdego na to stać. Zresztą dawniej, kiedy psychologia była w powijakach, na terapię chodzili chorzy psychicznie, a nie zdrowi ludzie. A toksyczni rodzice starali się, ale sami dostali taki, a nie inny przekaz od swoich rodziców. Na terapii robię dużo genogramów, czyli drzew genealogicznych i pokazuję, jak to działa. To pozwala odciążyć rodziców. Bo wtedy pacjent widzi, że może mama była toksyczna, ale babcia również. I wina jest trochę rozmyta. To, co działo się wcześniej, często było spowodowane wojną, traumą, która przytrafiła się rodzinie. Dlatego wydaje mi się, że ważne jest, żeby osoba dorosła wybaczyła swojej matce. Żeby zaakceptowała sytuację i fakt, że matka się nie zmieni, że dała tyle, ile mogła, bo więcej nie mogła i nie miała. Takie były warunki, ale ja jako dorosły człowiek jestem odpowiedzialny za swoje życie i muszę się nauczyć troszczyć o siebie. Muszę tak przeszkolić swego wewnętrznego rodzica, żeby się dobrze mną zajął. Dlatego na terapii uczymy się szkolić wewnętrznych rodziców, żeby umieli się dobrze zająć wewnętrznym dzieckiem. Czyli samym sobą. Można przeczytać setki poradników na temat rodzicielstwa, można iść do szkoły rodzenia. Dlaczego nie uczy się tam jak być dobrym rodzicem, tylko pielęgnacji dziecka? Opowiada się o przytulaniu, karmieniu piersią, ale nikt nie mówi: „Pamiętaj, ty jesteś najważniejsza. Żeby być dobrą matką musisz kochać siebie i zajmować się sobą”? Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Słyszymy: „Nie bądź egoistką”, „Nie myśl o sobie, myśl o innych”. Poświęcaj się… Poświęcaj się, a jak już urodzisz dziecko, to zapomnij o sobie. To jest umocowane w przekazie, który głosi Kościół, ale też przeszło do społecznego oglądu – nie ma nic gorszego niż matka egoistka. Ale co to znaczy? Albo: „Poświęć się dla dobra dziecka i żyj z mężem tyranem”, czy: „Żyj w rodzinie dysfunkcjonalnej, żeby dziecko miało rodzinę”. Oczywiście dobrze jest, żeby dziecko miało rodzinę, ale nie za wszelką cenę. Myślę, że ludzie popełniają różne błędy nie dlatego, że są egoistami i samolubami, tylko zachowują się egoistycznie z powodu różnych deficytów. Bo matka parentyfikująca swoje dziecko, to jest osoba, która czegoś nie dostała. Próbuje podnieść swoją ocenę, próbuje poczuć się ważna kosztem swojego dziecka. Nie jest nasycona dobrą miłością, jest sfrustrowana. Rozwiązuje swoje problemy pod szyldem szlachetnej matki-Polki, nadopiekuńczej, lękowej. To nie dzieje się z miłości, z jej nadmiaru, tylko z deficytu. Toksyczności rodzą się z niedoboru. Jeśli będziemy siebie kochać, będziemy inwestować w siebie, będziemy zadowoleni, będziemy mieć dużo różnych, dobrych rzeczy, które komuś możemy dać – to nasze dziecko będzie nimi hojnie obdarowywane. Nie będziemy musieli neurotycznie się nad nim trząść i sprzedawać różne swoje negatywne emocje. Jednym słowem ważne jest, by zacząć od siebie… Tak. I żeby skończyć z mitem egoizmu i matczynego poświęcenia. Ono oczywiście jest, bo gdy dziecko jest małe nie śpisz po nocach, nie możesz myśleć tylko o sobie. Chodzi jednak o to, że osoba dojrzała do rodzicielstwa została nakarmiona w dzieciństwie akceptacją i pozytywnymi emocjami. Może wtedy zacząć dawać. Dawać z nadmiaru, a nie z niedoboru. (źródło –
Toksyczna matka może mieć niszczący wpływ na Twoje życie. Czy nam się to podoba, czy nie, to, jak wychowują nas rodzice, wpływa na nas samych i nasze całe życie. Czasem rodzice dają swoim dzieciom wyjątkowe „narzędzia”, bardzo potrzebne i przydatne w życiu – empatię, wybaczenie, doświadczenie miłości i osobistej wolności. Zdarza się jednak, wcale nie rzadko, że rodzice oddziaływali lub wciąż oddziałują na dziecko negatywnie. Typów takich zachowań jest wiele, a nazywamy je toksycznymi, przez ich zatruwający wpływ na życie. Toksyczna matka (bo na tej relacji skupimy się w artykule) może rujnować życie dziecka nawet wiele lat po faktycznym opuszczeniu domu rodzinnego. Na szczęście, są sposoby, aby tę sytuację zrozumieć i sobie z nią poradzić. Zapisz się na bezpłatną konsultację psychologiczną Rola matki w życiu dziecka Każda rodzina to system, grupa połączonych ze sobą ludzi, którzy wpływają na siebie nawzajem w głęboki i często ukryty sposób. Każda rodzina to złożona sieć całego spektrum pozytywnych i negatywnych uczuć. Od miłości, dumy, radości po zazdrość, poczucie winy i niepokój. Szczególną rolę w życiu każdego dziecka pełni matka. Już z powodu czystej fizjologii, to matka jest najbliżej dziecka. To w niej dziecko się rozwija, to ona wydaje dziecko na świat, także tylko ona jest w stanie karmić dziecko własną piersią. W pierwszych latach życia rola rodziców, a zwłaszcza matki, jest najważniejsza. Po pierwsze to rolą rodzica jest zaspokajanie potrzeb małego dziecka. Tak podstawowych, jak głód, czy pragnienie, ale także potrzeb miłości i akceptacji. Także rolą rodziców jest, aby nauczyć dziecko funkcjonowania w świecie. Czasem przybiera to postać bezpośredniej nauki (np. wygłaszanych zasad „tak należy się zachowywać, a tak nie można”), czasem następuje to poprzez modelowanie (dziecko naśladuje zachowania, które obserwuje u rodziców). Naturalne jest, że z biegiem lat rola matki wobec swojego dziecka się zmienia – dziecko powinno stawać się coraz bardziej niezależną jednostką, która jest w stanie funkcjonować samodzielnie. Również normalne jest, że dla dorosłego dziecka w pewnym momencie centralnymi osobami w życiu nie będą już rodzice, a na przykład własny partner lub własne dzieci. Wolność osobista Jedną z ważnych ról matki w życiu dziecka, jest zapewnienie mu wolności osobistej. W rodzinach funkcjonujących w sposób zdrowy, istnieje swoboda wyrażania siebie jako jednostki, która spotyka się z szacunkiem innych. Natomiast rodziny dysfunkcyjne, z reguły, zniechęcają do indywidualnej ekspresji – tam każdy powinien dostosować się do myśli i działań dominującego, toksycznego rodzica. W toksycznych rodzinach system funkcjonuje tak, że każda decyzja, nawet dorosłego człowieka, jest w jakiś sposób spleciona z resztą rodziny. Indywidualne uczucia, zachowania i decyzje nie są podejmowane na poziomie osobistym. Czy toksyczna matka kocha swoje dziecko? Prawie wszystkie toksyczne matki mówią, że kochają swoje dzieci i zwykle naprawdę tak czują. Jednak miłość to znacznie więcej niż tylko wyrażanie uczuć słowami. To także, a może przede wszystkim, sposób reagowania na dziecko, jego zachowanie i ekspresję emocjonalną. To, co toksyczne matki nazywają (i odczuwają) jako miłość, rzadko objawia się jako zachowanie pełne szacunku, bezpieczeństwa i akceptacji. Toksyczna matka może mieć tendencję do robienia, w imię miłości, wyjątkowo nieprzyjemnych rzeczy. W ten sposób może oczywiście wyrządzić swoim dzieciom ogromne szkody emocjonalne. Stracone dzieciństwo, depresja, stany lękowe, ciągłe poczucie winy i wstydu oraz niska samoocena, to tylko niektóre z częstych skutków wychowania przez toksyczną matkę. Odpowiadając na główne pytanie – niekoniecznie musi być tak, że toksyczna matka nie kocha swojego dziecka. Znacznie częściej nie potrafi tej miłości w odpowiedni sposób pokazać. Czasem może nawet w ogóle nie zdawać sobie sprawy ze szkodliwości swoich zachowań. Więcej o stanach lękowych Jak wygląda toksyczna relacja z matką? Wiele osób ma problem z dostrzeżeniem, jak duży wpływ na ogólną jakość ich życia (nawet dorosłego) ma relacja z rodzicami, a zwłaszcza z matką. Dzieci mają niewiele punktów odniesienia, poza rodziną. Dlatego wszystkie rzeczy, których dowiadują się w ramach rodziny, o sobie i innych, stają się uniwersalnymi prawdami i głęboko zachowaną normą. Badania i teorie psychologiczne ( teoria przywiązania Bowlbiego) pokazały, że relacje z rodzicami (a w szczególności z matką), mają ogromny wpływ na nasze życie, w tym na późniejsze relacje dorosłej osoby, jej samoocenę, myślenie o sobie, o innych i o świecie. Niemniej jednak bardzo trudno jest zidentyfikować toksyczne rodziny lub przyznać, że wychowałeś się w jednej. Istnieje ku temu kilka powodów. Toksyczne rodziny często przedstawiają światu bardzo poprawną fasadę. Na zewnątrz wyglądają normalnie, dopiero daleko za zamkniętymi drzwiami ukryte są prawdziwe wychowujące się z toksycznym rodzicem, nie znają innej rzeczywistości – nie mają innych rodziców do porównania. W związku z tym, długo mogą żyć w przekonaniu, że pewne zachowania są w pełni normalne, powszechne i nie należy się nimi rodzice mają często narcystyczne tendencje do postrzegania siebie jako znacznie lepszych rodziców, niż są w rzeczywistości. Taką opowieść o sobie “sprzedają” swoim wpływa także pewna lojalność wobec własnej rodziny. Nie chcemy przyznawać, że w naszym rodzinnym domu coś jest nie tak, dlatego trudno spojrzeć obiektywnie na tak osobistą zależnemu od opiekunów dziecku, o wiele łatwiej jest czuć się winnym lub wstydzić się i uważać, że zasłużyło się na wściekłość rodzica, niż zaakceptować fakt, że to ich rodzic może robić coś źle i nie można mu ufać. Dzieci (nawet już dorosłe) chcą ufać swoim rodzicom i wierzyć, że postępują wyłącznie dla ich dobra. Typy toksycznych matek „Toksyczne” zachowanie jest bardzo szeroką kategorią, przez co trudno jest wymienić konkretne objawy takiej sytuacji. Intuicyjnie wiemy, że jest to działanie na szkodę dziecka. Trudność jednak polega na tym, że niektóre toksyczne zachowania mogą być bardzo subtelne i przyjmować wygląd zachowań opiekuńczych. W innych sytuacjach zachowania te są agresywne w oczywisty sposób, co choć ułatwia ich identyfikację, to wcale nie musi zbliżać rozwiązania problemu. Wśród różnych typów toksycznych matek możemy wyróżnić między innymi: matkę narcystyczną, której potrzeby są zawsze na pierwszym miejscu i nie przyjmującą krytykimatkę nadopiekuńczą, wmawiającą dziecku, że bez niej sobie nigdy nie poradzi i zaszczepiającą w nim lęk przed światemkontrolerkę, która chce mieć wpływ na każdy aspekt życia swojego dzieckaoprawczynię, czyli osobę dopuszczającą się agresji fizycznej lub słownejmatkę pasywnie agresywną, czyli obrażającą się, karzącą dziecko milczeniem i odrzuceniemperfekcjonistkę, która wymaga podobnego perfekcjonizmu od dzieckamatkę uzależnioną (np. od alkoholu, narkotyków), która nie wypełnia swoich życiowych zadań (praca, opieka, wychowanie dzieci) Jak widzisz, każdy z tych typów może przejawiać zupełnie inne zachowania. Niektóre z wymienionych zachowań i cech (np. opiekuńczość), są ogólnie pożądane, a dopiero w nadmiarze stają się szkodliwe. Dlatego trudno wyczuć bezpieczną granicę. Więcej o objawach nerwicy Znaki ostrzegawcze – jak to jest w toksycznej rodzinie Istnieje wiele znaków ostrzegawczych, świadczących o niesprzyjającej rozwojowi dziecka atmosferze w domu. Pierwszą grupą są toksyczne przekonania i zasady panujące w rodzinie. Należą do nich między innymi: Dziecko, bez względu na wszystko, powinno mieć niezachwiany szacunek i pokorę wobec rodzicaDzieci nie mają prawa głosu (jak w często powtarzanym haśle: dzieci i ryby głosu nie mają)Dziecko nie ma prawa być złe lub rozczarowane zachowaniem rodzicaNa miłość i akceptację trzeba zasłużyć (np. dobrymi ocenami, poprawnym zachowaniem),Dziecko (nawet już dorosłe) musi zawsze zasięgać opinii rodzica i uwzględniać ją w swoich decyzjach (także w sytuacjach zupełnie niedotyczących rodziców)Nieposłuszeństwo, a także odmienny sposób na życie lub poglądy są nieakceptowalne, spotkają się z karą lub wyobcowaniem z rodzinyMatka (lub ojciec) to wzór, do którego bezwględnie należy dążyć (ale równocześnie ideałem nieosiągalnym) W konsekwencji, dzieci ślepo przestrzegają takich (często niewypowiedzianych głośno) reguł, po prostu dlatego, że nie chcą być ukarane. Co więcej, dzieci nie chcą być „zdrajcami” swojej rodziny, nie będąc posłusznymi, bez względu na to, jak niezdrowa jest ich sytuacja. Toksyczne zachowania Toksyczna matka lub ojciec mogą też dopuszczać się zachowań wprost krzywdzących wobec własnych dzieci. Zachowania te oczywiście pozostawiają trwałe zmiany w psychice dziecka, często odbijając się na ich dorosłym życiu. Takie zachowania to np.: obrażanie i zawstydzanie własnych dzieciciągła krytykaprzemoc fizyczna i werbalna (na przykład za karę lub „w celach wychowawczych”), także taka, która kwalifikuje się już jako przestępstwoupijanie się lub narkotyzowanie na oczach dzieciniedostępność emocjonalna, brak reagowania na emocjonalne potrzeby dziecka (np. brak przytulania, pocieszania)konieczność przejęcia przez dziecko roli rodzica (np. opiekowanie się samymi rodzicami lub młodszym rodzieństwem, nawet przez naprawdę małe dzieci)wymuszanie na dziecku utrzymywania tajemnic domowych (np. „nie mów nikomu, że ten pan do nas przychodzi”),zakazy dotyczące wyrażania własnych emocji, myśli i preferencji (np. zakaz płakania i złości, niemożliwość wyboru przez dziecko własnych zainteresowań lub grupy znajomych) Toksyczność w dorosłości Toksyczna relacja z matką zazwyczaj nie kończy się, nawet po opuszczeniu przez (dorosłe już) dziecko domu rodzinnego. Co więcej – ta głębokie uzależnienie i wpojone zasady rodzinne mogą wpływać na życie dorosłego nawet już po założeniu własnej rodziny. Toksyczna matka w relacji do dorosłego dziecka może np.: traktować dorosłą córkę lub syna, jakby była jeszcze dzieckiem (np. poprzez wyręczanie, branie aktywnego udziału w podejmowaniu decyzji, krytykę zachowań)narzucenie sytuacji, w której wszystkie ważne decyzje muszą zostać zatwierdzone przez matkę (nawet poprzez niewyrażoną głośno presję) – także takie decyzje, które powinny pozostać w gestii rodziny założonej przez dorosłe dziecko toksycznej matki, na przykład wybór zawodu, kupno domu, wybór szkoły dla dziecibardzo intensywne reakcje emocjonalne i nacisk na ciągłe wspólne spędzanie czasu – często poprzez uciekanie się do szantażu emocjonalnego lub agresywnej presjistworzenie tematów tabu, o których nie można w rodzinie się swobodnie wypowiadać, lub stworzenie atmosfery niesprzyjającej wyrażaniu opinii, która jest niezgodna z poglądami toksycznej matkimanipulować finansami, jak np. pobierać pieniądze od dzieci (mogą być wyjaśniane jako konieczność „oddania” za dzieciństwo)zrzucać odpowiedzialność na dorosłe dziecko za samopoczucie matki i jej dobrobytkrytykować decyzje dorosłego dziecka i aktywnie działać na rzecz ich zmiany – często nawet w tak prywatnych sprawach, jak dobór partnera Więcej o fobii społecznej Konsekwencje wychowania przez toksyczną matkę Ponieważ świat dziecka jest bardzo wąski, rodzice stanowią jedyne dostępne źródło miłości i pocieszenia, bez względu na to, jak nieodpowiednie bywają ich zachowania. A to zniekształca sposób, w jaki dziecko widzi siebie, innych i cały świat. Takie zniekształcenia mogą wpłynąć (i często wpływają) na całe dalsze życie. Toksyczna relacja z matką może mieć duży wpływ na wszystkie inne relacje w życiu dorosłego już dziecka. Jednym z przykładów jest powtarzalne wchodzenie dorosłego dziecka w podobnie toksyczne relacje z innymi ludźmi (np. związki romantyczne lub przyjacielskie). Wpływ można też odnaleźć w relacji ze samym sobą. Może się to objawiać przez dużą zależność od innych, brak poczucia własnej tożsamości, brak własnego zdania i poglądów. Częstym objawem jest też bardzo niska samoocena i związana z tym obawa o odrzucenie. Innym częstym objawem, jest też skrajny perfekcjonizm spowodowany ciągłym dążeniem do zasłużenia na akceptację. Toksyczny rodzic może wpłynąć także pośrednio (przez wychowanie) lub bezpośrednio (przez agresję i nadużycia) na rozwinięcie się zaburzeń psychicznych u swojego dziecka. Takie zaburzenia to na przykład depresja, zaburzenia lękowe lub zaburzenia odżywiania. Powtarzanie wzorców zachowań rodziców lub wręcz przeciwnie – zachowywanie się dokładnie odwrotnie to kolejne przykłady na negatywne skutki wychowania w toksycznym domu. Niestety, negatywne relacje z własną matką mogą przełożyć się na powtarzanie tych samych zachowań w wychowaniu własnych dzieci. W innym wariancie osoba, zdająca sobie sprawę z toksyczności własnego rodzica, tak stara się nie powielać tych wzorców, że zachowuje się dokładnie przeciwnie (lecz równie niekorzystnie). Najzdrowszy balans wymaga najwięcej wysiłku i przepracowania problemu. Jak radzić sobie z toksyczną matką? Główny problem polega na tym, że dziecko toksycznej matki często ma tak silną potrzebę aprobaty rodzica, że nie żyje życiem, którego naprawdę pragnie. Wiele osób fizycznie opuszcza dom rodzinny, ale nigdy nie opuszcza tego domu emocjonalnie. Widać to albo w tym, że zawsze stawiają potrzeby i pragnienia rodziców na pierwszym miejscu, nawet jeśli z nimi nie mieszkają, albo w zupełnie przeciwnym zachowaniu – buncie za wszelką cenę, a nawet w całkowitym odcięciu się od rodziców. Dopóki silnie reagujesz emocjonalnie na interakcje z matką, to jej osoba w jakiś sposób Cię kontroluje. Nawet jeśli wydaje Ci się, że „uwolniłeś” się od matki (np. zrywając z nią kontakt) lub nawet jeżeli Twoja toksyczna matka nie żyje, to jej zasady i wychowanie w sposób pośredni mogą nadal wywierać negatywny wpływ na Twoje życie. Jak więc radzić sobie z taką relacją, utrzymując zdrowy balans i nie popadając w skrajności. Niezależność emocjonalna Ważnym sposobem radzenia sobie z toksyczną matką, jest praca skupiona na wypracowaniu własnej niezależności emocjonalnej. Niezależność emocjonalna oznacza, że możesz być częścią rodziny, a jednocześnie możesz być oddzielną osobą. Oznacza to, że możesz być tym, kim jesteś i pozwolić swoim rodzicom być tym, kim są. Tylko wtedy, gdy czujesz się wolny do posiadania własnych przekonań, uczuć i zachowań, różniących się od tych Twoich rodziców lub innych osób, z którymi masz związek, jesteś emocjonalnie niezależny i samookreślony. W zdrowej rodzinie możesz swobodnie zgadzać się lub nie zgadzać z rodzicami. Dzieci z toksycznych rodzin często zakładają, że muszą całkowicie odciąć się od rodziców, aby być niezależnymi emocjonalnie. Ale to nie zawsze działa. Wiele osób nie rozumie siebie, swoich reakcji, emocji i potrzeb, ponieważ mylą autonomię z egoizmem. Działanie w zgodzie ze sobą (nie pomijanie siebie) i rozumienie tego, co się ze sobą samym dzieje, jest podstawą zdrowych relacji z innymi. Nie ma potrzeby czuć się winnym, próbując w zdrowy sposób zaspokoić własne potrzeby. Nie ma sensu być dobrą osobą dla wszystkich oprócz siebie. Podejmuj decyzje na podstawie tego, czego chcesz i czego potrzebujesz, a nie wyłącznie tego, czego chcą lub potrzebują Twoi rodzice lub po prostu inni ludzie wokół Ciebie. Wszystko o nerwicy lękowej Konfrontacja z toksyczną matką Naturalne jest, że wiele osób borykających się z toksyczną matką (lub toksycznymi rodzicami) czuje potrzebę konfrontacji. Zatrzymajmy się jednak na chwilę. Często nie jest to w ogóle zadanie konieczne, a nawet bywa szkodliwe. Celem konfrontacji z toksyczną matką nie jest odwet, karanie, poniżanie, czy nawet uzyskanie akceptacji i bezwarunkowej miłości. Ewentualna konfrontacja jest dla Ciebie i Twojego samopoczucia lub dla dania szansy na odbudowę relacji z matką. Często więc jest to zadanie nierelane – konfrontacja może przynieść odwrotny od zamierzonego skutek (zwłaszcza z rodzicem, który jest wciąż uzależniony lub zaburzony). Taka trudna rozmowa, jeśli już uznasz, że ma sens i może się powieść – powinna być przeprowadzona w sposób możliwie najbardziej asertywny. Nic nie da rzucanie oskarżeń. Ważne jest wcześniejsze przygotowanie jasne zakomunikowanie Twojej perspektywy i wyrażenie oczekiwań i planów na przyszłość. Przygotuj się też na to, że rozmowa będzie musiała zostać przerwana. Jeżeli Twoja matka zachowuje się w sposób toksyczny (szczególnie, jeżeli bywa agresywna), to może zareagować w sposób bardzo emocjonalny i gwałtowny. W konfrontacji Twoim głównym zadaniem jest trzymać się swojej rzeczywistości i upewnić się, że nie zostaniesz zepchnięty z powrotem do obronnych wzorców, bez względu na to, co zrobi lub powie Twoja matka. Oczywiście, może zdarzyć się, że mimo Twojego oporu, uda jej się wytworzyć w Tobie poczucie winy i chęć wycofania się. Mimo wszystko, stawienie czoła takiej sytuacji i jasne komunikowanie swoich potrzeb i poglądów stanowi świetny punkt wyjścia do przedefiniowania relacji z rodzicami i narzucenia nowych zasad i granic. Przerwij błędne koło toksyczności Gdy przełamiesz prezentowane Ci toksyczne wzorce, będziesz znacznie bardziej otwarty i dostępny dla prawdziwie otwartych relacji – wobec siebie i innych, w tym także własnych dzieci. Jak już wiesz, dzieci toksycznych rodziców często powielają toksyczne zachowania wobec innych osób – na przykład partnera lub swoich dzieci. Zdanie sobie sprawy z błędów własnej matki i niezdrowej relacji między Wami, a także przepracowanie tego problemu, jest świetnym punktem wyjścia do pracy nad sobą i innymi relacjami. Idealnie, jeżeli w takiej pracy może towarzyszyć Ci wykwalifikowany terapeuta. Jeżeli jednak z jakiegoś powodu nie chcesz lub nie możesz skorzystać z jego pomocy, postaraj się zachować otwarty umysł. Przede wszystkim, daj sobie czas na zmiany. Postaraj się co jakiś czas poddać swoje zachowanie i relacje autorefleksji, aby móc dalej nad nimi pracować. Psychoterapia Planując ułożyć sobie relację z toksyczną matką, warto sięgnąć po pomoc psychoterapeuty. Relacja z toksyczną matką jest częstym materiałem do pracy psychoterapeutycznej. Perspektywa wykwalifikowanej osoby z zewnątrz jest tu niezwykle przydatna. Samodzielnie wyjątkowo trudno ocenić nam doświadczenia z dzieciństwa, bo byliśmy w samym centrum wydarzeń. Terapeuta przede wszystkim pomoże uporać się z negatywnymi wzorcami myślenia. Doradzi także, w jaki sposób należy postępować z toksyczną matką. Oczywiście, jeżeli jest taka możliwość, to sama matka z pewnością skorzystałaby z pomocy terapeuty. Być może jej zachowania wobec dziecka wynikają z jej osobistych problemów. Podsumowanie Toksyczna matka jest trudnym zagadnieniem. Mamy opory przed myśleniem o swoich rodzicach źle, a ich zachowania są często tak subtelne, że trudno je w ogóle zidentyfikować. Jeśli uważasz, że miałaś lub miałeś toksyczną matkę – nie martw się, nie jesteś w sytuacji bez wyjścia. Bagaż emocjonalny wyniesiony z dzieciństwa można przepracować. Czasem, poza „naprawieniem” negatywnych wzorców przekazanych przez matkę, udaje się także poprawić dorosłą relację z rodzicem. Jak możesz sobie pomóc Źródła Prajsner M., (2002) Rodzina dysfunkcyjna, Remedium: maj 2002Ryś M., (1998) Rodzina z problemem alkoholowym jako rodzina dysfunkcyjna, Studia nad Rodziną 2/2 (3), 65-74Cudak S., (2013) Zagrożenia rozwoju dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, Pedagogika Rodziny nr 3(4)/2013, s. 37–44Dąbkowska M., (2006) Traumatyczne doświadczenia w dzieciństwie jako czynniki ryzyka zaburzeń psychicznych wieku rozwojowego i dorosłości, Psychiatr. Psychol. Klin. 2006, 6 (4), p. 203-210Bakus P., (2006) Rodzina patologiczna i dysfunkcyjna – przyczyny, funkcjonowanie i konsekwencje społeczne, Pedagogika Rodziny 3:153-166 Polecane artykuły
dlaczego syn nie szanuje matki